ZWODNICZE ŚWIATŁA

Dla głównego kierunku ruchu na skrzyżowaniu zestaw świateł obsługuje trzy pasy ruchu, gdzie zastosowano pięć sygnalizatorów. Po jednym nad każdym z pasów oraz dwa po prawej stronie jezdni.

Najczęściej mamy tu do czynienia z trzema następującymi fazami:

1. wszystkie pasy ruchu mają światło czerwone, zatem wszyscy stoją i wtedy przechodzą piesi;

2. pas lewy do skrętu w lewo ma światło zielone (sygnał świetlny kierunkowy), a pasy na wprost i w prawo mają światło czerwone;

3. pas lewy ma światło czerwone, a pasy na wprost oraz w prawo mają światło zielone.

Na poniższych sześciu zdjęciach prezentujemy opisane powyżej fazy, przy czym na tych po lewej stronie pokazujemy światła zamocowane nad pasami ruchu (w poszczególnych fazach), natomiast na zdjęciach obok widać sygnalizatory umieszczone po prawej stronie jezdni (oczywiście w tych samych fazach).

W momencie rozpoczęcia się fazy drugiej (zdjęcie poniżej) dochodzi niekiedy do sytuacji konfliktogennej. Jaki to ma przebieg?

Otóż co jakiś czas samochód z pierwszej pozycji na środkowym pasie rusza na czerwonym świetle do przodu. Dlaczego? Będąc blisko sygnalizatora umieszczonego nad jezdnią, a praktycznie pod nim, zasadniczo nie widzi, iż dla jego pasa ruchu wciąż jest światło czerwone. Natomiast dostrzegła kątem oka zmianę sygnału świetlnego na zielony, w sygnalizatorze po prawej i po prostu rusza. Niejako podświadomie odczytuje tę zmianę światła jako odnoszącą się do niego. Wie, iż pojazdy na prawym pasie ruchu będą stały dalej, zatem wizualny komunikat - drugi sygnalizator z prawej logicznie dotyczy drugiego pasa ruchu z prawej. Dodatkowym, podświadomym impulsem do ruszenia jest to, iż samochód obok, z lewego pasa też już ruszył.

Jest to bez wątpienia błąd popełniany przez kierowców nie znających tego skrzyżowania, bo ci którzy tu jeżdżą stale, są do tej sygnalizacji przyzwyczajeni - nauczyli się, iż ma ona takie uroki jakie ma i nad jej prawidłowością się nie zastanawiają.

Ale czy jest to tylko błąd kierowcy? Nie! To błąd sygnalizacji...


Sytuacja opisana powyżej nie zdarza się przy pokrewnej sygnalizacji świetlnej występującej dla dwóch pasów ruchu (zdjęcia poniżej). W takiej sytuacji bowiem kierowca nie ma wątpliwości, że pasy są dwa i że każdy z sygnalizatorów dotyczy jednego, a zatem odpowiedniego pasa.

Również nie ma żadnego konfliktu, gdy dla trzech pasów (zdjęcie poniżej) sygnalizacja jest jednakowa, gdy wszystkie pasy mają równocześnie światło czerwone, albo zielone.

I oczywiście można stwierdzić, iż w zaprezentowanej tu sygnalizacji świetlnej skrzyżowania wszystko zostało zrobione zgodnie z prawem. Zatem i zgodnie ze sztuką. Tylko niestety dlaczego „sztuka” mija się w niektórych przypadkach z życiem? A może przepisy nie nadążają?

A czy projektant jeździł przez to skrzyżowanie i sprawdzał prawidłowość zaprojektowanej przez siebie sygnalizacji? Czy przyglądnął się jak ona działa w praktyce?

Cóż, niestety wyszukane sterowanie ruchem poprzez światła, mimo iż pod wieloma względami bywa pozytywne, może zawierać pułapki. Warto by takie błędy wyłapywać i więcej ich nie stosować.

[maj 2008]


Sygnalizacja przedstawiona w tym rozdziale funkcjonuje już około trzech lat, i można by przypuszczać, iż skoro na tym skrzyżowaniu nie dochodzi do kolizji (a przynajmniej nam o tym nie wiadomo), to wszystko jest w porządku...

A może do kolizji nie dochodzi, gdyż kierowca z przeciwka, pomimo iż ma zielony sygnał kierunkowy w lewo (a więc bezkonfliktowy), równocześnie wie podświadomie, iż przy skręcie w lewo ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa jadącemu z przeciwka na wprost i praktycznie w porę zatrzymuje się?

[grudzień 2009]

  następny...