BEZPIECZEŃSTWO URZĘDNIKA

We wrześniu 2007 roku, w centrum miasta rozpoczęto budowę podziemnego przejścia dla pieszych pod drogą wojewódzką. Natomiast ciąg poprzeczny, funkcjonuje jako bardzo intensywnie uczęszczany deptak.

Budowa ta spowodowała zamknięcie przejazdu i wytyczenie dwóch objazdów. Jednego dla pojazdów do 3,5 tony, a drugiego dla samochodów ciężarowych. Niestety objazdy te dla sporej liczby mieszkańców były i są uciążliwe, gdyż po pierwsze powodują nadkładanie drogi o trzy, a niekiedy więcej kilometrów, a też niejednokrotnie zmuszają do stania w korkach na wytyczonym objeździe. Bardzo więc szybko zaczęto jeździć dwoma uliczkami, które pozwalają znacznie skrócić objazd. Jedna z nich jednokierunkowa i wąska na jeden samochód z powodzeniem zaczęła służyć jako dojazd do miasta. Druga natomiast, chociaż szersza i dwukierunkowa, ale bardzo stroma, spełniała rolę powrotu. Jeżdżono tędy głównie w dół, jednak jej stromość oraz nawierzchnia z kostki mogły powodować pewne zagrożenie, przede wszystkim przy zalegającym śniegu, czy oszronionej jezdni. Zwłaszcza gdy równocześnie jechał samochód z dołu, a do tego jeszcze szli piesi...

Przypomnijmy, iż od jesieni 2006 roku na początku ulicy stał znak „zakaz ruchu w obu kierunkach” (B-1), któremu towarzyszyła tabliczka z napisem: „Obowiązuje od 1 listopada do 15 kwietnia”. Gdy w związku z objazdem zaczęły tędy jeździć nagminnie samochody, jesienią 2007 zmieniono oznakowanie dodając do zakazu ruchu znak ostrzegawczy „niebezpieczny zjazd” (A-22) oraz tabliczkę mówiącą o 14% nachyleniu drogi. Zmieniono również informację mówiącą o okresie zakazu na: „Obowiązuje od 01.11 do 30.04”

Podobnie zrobiono na dolnym końcu stromego odcinka ulicy i dodano zaporę drogową z powtórzonym znakiem „zakaz ruchu w obu kierunkach”.

Mieszkańcy, czyli lokalni kierowcy znając ten odcinek drogi, wiedzą iż może on być groźny, gdy jezdnia jest pokryta lodem, czy też śliskim śniegiem i że to właśnie ewentualnie w takich warunkach jazda tym skrótem może być na prawdę niebezpieczna. Tak więc, gdy tylko warunki atmosferyczne były w miarę sprzyjające, to ulica ta miała duże powodzenie, stanowiąc jednak znaczny skrót.

Jak tylko minął 1 listopada patrole policyjne zaczęły wyłapywać jeżdżących tędy kierowców. A jeździło ich tu sporo. Z czasem policjanci przyjąwszy argumentację kierowców, zaczęła tolerować jeżdżących na „zakazie ruchu w obu kierunkach”, kierowcy do tego się przyzwyczaili i jeździli dalej, podczas gdy znaki niezmiennie zakazywały ruchu... Czyżby stały na wszeliki wypadek?

Próbowaliśmy wykazać niesłuszność tego oznakowania i proponowaliśmy by tę ulicę zrobić jednokierunkową w dół. Równocześnie sugerowaliśmy dodanie tabliczki, by kierowcy musieli się przed zjazdem zatrzymać i by ich zobowiązać (napisem na tabliczce) do zjeżdżania na 1 biegu, co w tym miejscu powinno raczej zapewnić bezpieczeństwo.

Jako kontra argument usłyszeliśmy , iż takowego oznakowania w Polsce się nie stosuje, a zatem nie ma możliwości jego wprowadzenia. Nasze argumenty, iż tabliczka może zawierać przecież dowolny tekst i to tekst adekwatny do potrzeb, pozostawały bez echa.

Rozwiązaniem alternatywnym mogłoby być utrzymanie znaku „zakaz ruchu w obu kierunkach”, ale dodanie tabliczki informującej, iż: „zakaz obowiązuje na jezdni pokrytej śniegiem lub lodem”. Można było też dodać informację „uwaga na niskie temperatury” lub znak „oszronienie jezdni” (A-32) itp. Ale cóż! Wtedy trzeba by się zastanowić, natomiast łatwiej było udać, że problemu nie ma i zezwolić na lekceważenie znaku.

Dochodzi połowa kwietnia, a jezdnia w tym miejscu jest co najmniej od dwóch, trzech tygodni pozbawiona śniegu i generalnie sucha, a temperatury dodatnie. Oczywistym jest, iż na terenie Zakopanego to i w maju może spaść śnieg i przez kilka godzin jezdnie będą pokryte śniegiem, a i nawet może się przydarzyć nocny przymrozek, po którym w godzinach porannych może być ślisko.

Samochody jeżdżą z częstotliwością mniej więcej co minutę, a może nawet częściej. Głównie są to pojazdy na zakopiańskich rejestracjach, a więc mieszkańcy, którzy skracają sobie kilkukilometrowe objazdy. Bez wątpienia za przykładem idzie część przyjezdnych, gdyż można tu też spotkać rejestracje warszawskie, krakowskie, śląskie itp.

Znaki sobie, a samochody sobie. Można stwierdzić, iż oznakowanie to zabezpiecza głównie urzędnika. Stromy fragment ulicy, jako niebezpieczny został zamknięty i jakakolwiek odpowiedzialność spadnie wyłącznie na tych, którzy lekceważą zakaz wjazdu w zamkniętą dla ruchu ulicę.

Fakt, iż jeżdżą tędy samochody i to w obydwu kierunkach, średnio co minutę ugruntowuje w psychice sporej ilości kierowców przekonanie, iż znaki na polskich drogach nie są zbyt poważne, oraz że także w stosunku do znaków można i wręcz należy stosować zasadę ograniczonego zaufania.

Ale to nie koniec. Nadszedł wreszcie „upragniony” dzień 30 kwietnia. Znaki zdjęto, ale tylko na dwa dni. Postawiono je z powrotem zamieniając tylko ich kolejność. U góry dano znak ostrzegawczy informujący o stromym zjeździe, a na dole zakaz ruchu, a tabliczka pozostała bez zmian (zdjęcie obok). Czy miało to być „odfajkowanie” tematu do końca roku, albo też obawa, iż kierowcy odzwyczają się od zakazu?

[kwiecień - maj 2008]


Cały letni sezon 2008 omawiany tu fragment ulicy służył za objazd dla mieszkańców i dla większości przyjezdnych. Dziennie przejeżdżały tędy setki, jeżeli nie tysiące samochodów, a każdemu kierowcy podświadomie powtarzany był sygnał, iż znak „zakaz ruchu w obu kierunkach” jest do ominięcia, do potraktowania z przymrużeniem oka...

Zbliża się 1 listopada, główna ulica jeszcze nie będzie otwarta przez kilkanaście dni, lub dłużej - więc objazd wciąż będzie konieczny. I można się zastanawiać, czy policyjne patrole ruszą zaraz z zastawianiem pułapki na „niesfornych” kierowców?

[październik 2008]


Tak jak się domyślaliśmy, chociaż właściwie można było być pewnym, iż we Wszystkich Świętych, 1 listopada, w miejscu tym staną policjanci i będą wyłapywać kierowców popełniających „okropne” drogowe wykroczenia...

Oczywistym było, iż tego sobotniego poranka wielu zakopiańczyków wyruszy z samego rana w trasę na odwiedziny mniej lub bardziej oddalonych cmentarzy, gdzie spoczywają ich bliscy i że sporo z nich skorzysta z wygodnego objazdu. Bo przede wszystkim pogoda tego dnia była ładna, a temperatury dodatnie. Dodatkowo napis na tabliczce „Obowiązuje od 01.11 do 30.04” jest mało zauważalny (prócz tego się opatrzył), a ponadto mieszkańcy dobrze wiedzą, iż chodzi o warunki, gdy jezdnia może być oblodzona.

Przyjechali. Dwa radiowozy miały pełne ręce roboty. Przejechaliśmy obok, jak i wiele innych samochodów, gdyż byli zajęci wypisywaniem mandatów i nie mogli złapać wszystkich...

Ale cóż - prawo jest prawem, choćby i głupie, a panowie policjanci postanowili je wykorzystać. Skończyło się na awanturze, a ze względu na fakt, iż w rejonie tym mieszka ważny urzędnik, to na okres kilku dni zniesiono „zakaz ruchu w obu kierunkach” (B-1) i wprowadzono oznakowanie, które pokazujemy na zdjęciu obok.

Na koniec dodamy, iż po kilku dniach znów wrócił „zakaz ruchu...”, choć śniegu wciąż nie było. Urzędnik był znów bezpieczny, a to że z kierowcami grano dalej w „ciuciu babkę”, to już mało istotne...

[grudzień 2008]


Pod koniec grudnia (2008 roku) otwarto przejście podziemne w ciągu ulic Na Gubałówkę oraz Krupówki, zatem wznowiono ruch samochodowy ulicą Kościeliską i po kilkunastu miesiącach skończył się wreszcie objazd, a droga wojewódzka ostatecznie „wróciła na swoje miejsce”.

Natomiast „nasza” ulica przestała spełniać rolę objazdu, zatem ruch na niej znacznie zmalał. Oczywiście jak można się domyśleć zakaz ruchu obowiązywał do końca kwietnia, a później znów zakaz nie obowiązywał, a znak po staremu wciąż wisiał i tradycyjnie - zwłaszcza lokalni kierowcy przejeżdżali obok niego, bo przecież (co głosiła tabliczka) nie obowiązywał.

I przyszła kolejna zima i co? Eureka! Bo wreszcie ktoś zamontował tabliczkę, o którą praktycznie biliśmy się dwa lata. Po prostu po zakazem ruchu napisano:

„Obowiązuje w przypadku:
    - zalegania śniegu
    - oblodzenia.”

Uff! Aż ponad trzy lata trzeba było, aby oznakowanie w tym miejscu stało się w miarę zasadne i logiczne...

[grudzień 2009]

  następny...