ZAKAZ W ZAKAZIE

Zestaw zakazów „zakaz ruchu w obu kierunkach” (B-1) oraz „zakaz wjazdu motocykli” (B-4) jest nie tylko dziwny, ale i nielogiczny.

Po co te znaki? Otóż po namyśle można wywnioskować, iż celem oznakowania było, by w ulicę wjeżdżali wyłącznie jej mieszkańcy, a zakaz wjazdu dla motocykli można by raczej odczytać jako zakaz hałasowania.

Zasadniczo powinien wystarczyć „zakaz ruchu...” z adnotacją, iż nie dotyczy mieszkańców. Wtedy tabliczka powinna być pod „zakazem ruchu”.

Ewentualnie dodatkowy „zakaz wjazdu motocykli” dotyczyłby wszystkich - mieszkańców również, a mieszkaniec posiadający motocykl musiałby go w ulicę wprowadzać...

Czy taki zamysł mógł być intencją autorów oznakowania?

A może z góry założono, iż „zakaz ruchu” jest znakiem przez kierowców niepoważanym, więc przyjęto następującą filozofię: Skoro i tak niektórzy wjadą na „zakaz ruchu”, to przynajmniej niech nie wjeżdżają motocyklami...

Podobny zestaw nieścisłości prezentują znaki obok, a zamieszanie również czyni umieszczenie tabliczki „nie dotyczy...”

Przecież tabliczka umieszczona pod znakiem dotyczy znaku, pod którym została umieszczona (a nie znaków) ! Tak wynika z rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów, którego §2.4 brzmi: Napis lub symbol na tabliczce umieszczonej pod znakiem drogowym stanowi integralną część znaku.

Zapewne więc tabliczka „nie dotyczy” na zdjęciu obok ma odnosić się do „zakazu ruchu”, a nie do tonażu pojazdów, czyli do „zakazu wjazdu pojazdów o rzeczywistej masie całkowitej ponad 5 ton” (B-18). Więc skąd ta konfiguracja?

Zamieszczone tutaj przykłady to kolejny dowód na beztroskę i nieco bezmyślności przy ustawianiu znaków. Czy tak ma być?

A czy myślenie, a zatem i odpowiedzialność mają w naszej polskiej rzeczywistości jakąś przyszłość? Chyba przeszłość...

(temat tabliczek rozpoczynających się od „nie dotyczy” będzie omówiony w odrębnym rozdziale.)

  powrót do galerii