NAKAZ SKRĘTU

Widoczny na zdjęciu odcinek jezdni dochodzący do drogi głównej jest jednokierunkowy. Oznakowanie nakazuje skręcić w prawo za znakiem (C-2) po ustąpieniu pierwszeństwa (A-7). Jednak z kształtu skrzyżowania w tym miejscu (patrząc na asfaltową nawierzchnię) nie wynika, aby za widocznymi znakami należało skręcać w prawo. Wręcz przeciwnie konieczna jest jazda na wprost, oczywiście po ustąpieniu pierwszeństwa pojazdom nadjeżdżającym z lewej.

Dodatkowe oznakowanie poziome zapewne miało na celu wymuszenie zwolnienia pojazdów dojeżdżających do drogi głównej, aby przysuwając się do niej robiły to prawie prostopadle poprzez ukośny skręt w lewo. Z takiej to pozycji, po ustąpieniu pierwszeństwa, musiałyby skręcić w prawo, a więc miej więcej zgodnie ze znakiem nakazu.

A jak prezentuje się to zimą? Oznakowanie poziome zanika pod warstwą pośniegowego błota, natomiast wizualne znaczenie nakazu skrętu za znakiem w prawo okazuje się być absurdalnym. I oczywistym jest, iż w miejscu tym powinien znaleźć się znak „nakaz jazdy prosto” (C-5).

Czy w tym miejscu manewr skrętu w prawo i towarzyszące mu oznakowanie są konieczne? Czy sa uzasadnione? Ustępujemy wyłącznie pojazdom nadjeżdżającym z lewej, a więc praktycznie nasza uwaga jest skierowana tylko w jedną stronę; w lewo. Gdy jakiś pojazd nadjeżdża musimy zwolnić, by go przepuścić. Natomiast gdy nic nie nadjeżdża, możemy śmiało jechać na wprost. Zwłaszcza, iż widoczność w tym miejscu jest dobra, a główną drogę z lewej widać na dość długim odcinku.

Absurdalność zastosowania nakazu skrętu potwierdza również ostatnie zaprezentowane zdjęcie zrobione na wiosnę. Śnieg już dość dawno zniknął, wyrosła trawa. Drzewa jeszcze się nie zazieleniły, a na jezdni pozostał nie sprzątnięty piasek z zimowego posypywania. Jego pozostałości na krawędzi jezdni świadczą o tym, jak przez to miejsce przejeżdżają samochody. I wyraźnie widać, iż jadą one na wprost, podobnie jak to się dzieje zimą.

Oczywistym jest również, iż w niektórych przypadkach, gdzie do czynienia będziemy mieć z ograniczona widocznością, zabieg „wymuszonego skrętu w prawo” można by zastosować. Zabieg mający na celu zwolnienie poprzez prostopadłe ustawienie się do drogi głównej. Wtedy to jednak zastosowanie środków z omawianego tutaj przykładu, a więc wyłącznie oznakowanie poziome oraz wątpliwy „nakaz jazdy w prawo za znakiem” nie powinny być użyte, gdyż nie będą wystarczające.

  powrót do galerii