ROZDWOJENIE JAŹNI

Ustawienie drogowskazu w niektórych sytuacjach nie koniecznie musi być jednoznaczne. Drogowskaz ze zdjęcia kierował początkowo w lewo na „Spyrkówkę” i okazał się być z czasem niewystarczający. Dodano identyczny w prawo. Dlaczego?

Otóż w lewo prowadzi ulica, która kiedyś była główną drogą dojazdową do miasta, jednak od wielu lat jest tylko drogą podrzędną, prowadzącą pomiędzy otaczającymi ją zabudowaniami.

W sensie funkcjonalnym nawet trudno byłoby określić czy jest to ulica, czy osiedle. Z potocznej mowy wynika raczej, iż jest to osiedle, gdyż zwykle mówi się: „na Spyrkówce”. Praktycznie jednak z układu zabudowy i braku bocznych uliczek, należałoby Spyrkówkę traktować jako ulicę.

Z kolej przy obecnej głównej drodze (zmierzającej w prawo od znaku) istnieje kilka budynków, które również należą do Spyrkówki. Stąd też z czasem pojawił się drugi drogowskaz w prawo. Czy słusznie? Szukając Spyrkówki nie da się pojechać równocześnie i w lewo i w prawo...

Komuś jednak wydaje się, iż wszystko jest w porządku. Otóż przyporządkowanie konkretnych budynków do danej ulicy, czy osiedla to jedno, a doprowadzenie do nich to drugie. I chociaż mogłoby się wydawać, iż podział miasta na ulice wraz z numeracją budynków powinien być czytelny pod względem możliwości dotarcia do nich, to w praktyce często jest z tym różnie. Pokazujemy następny przykład dotyczący osiedla „Cyrhla”.

Otóż w sytuacjach jak na zdjęciach przeciętny kierowca, a i przechodzień (zwłaszcza w mieście turystycznym) oczekiwałby jednoznaczności.

A przykładowo w lewo mogłaby być „Spyrkówka”, gdyż jest tam większość zabudowań, a w prawo „Spyrkówka B”. Mógłby się sprawdzić też podział na „Spyrkówka” i „Spyrkówka Mała”. Możliwości jest wiele, jednak zapewne nie dostrzeżono problemu, a zatem i potrzeby...

A może należałoby wysłać listonosza z mini ankietą do mieszkańców tej bocznej części osiedla z propozycjami i zapytaniem je nazwać?

Jednak zapewne byłoby to zbyt kłopotliwe dla urzędnika, gdyby z taką inicjatywą wystąpił. Jeżeli pracuje jako naczelnik Wydziału Transportu i Drogownictwa to z pewnością wszedłby na „obcy teren”, na teren Wydziału Geodezji na przykład. Przekroczyłby zatem swoje uprawnienia i wmieszał się do cudzych kompetencji. Ponadto często takie działania wykraczają poza wyobraźnię przeciętnego urzędnika. Towarzyszy temu najczęściej myślenie, iż jeżeli nie ma czegoś w przepisach, to i nie ma w rzeczywistości...

Na potwierdzenie, iż oznakowanie tak pomyślane jest problemem oraz że nie są to przypadki odosobnione, pokazujemy zdjęcie pokrewnej sytuacji. Tym razem chodzi o znak „drogowskaz w kształcie strzały do miejscowości podający do niej odległość” (E-4).

Zdjęcie zaczerpnęliśmy ze strony http://www.auto-swiat.pl/absurd. W kwietniu 2008 roku jeden z internautów nadesłał je na konkurs pt: „Uwaga Absurd”, mający na celu ukazywać niewłaściwe oznakowanie dróg.

Zdjęcie to pojawiło się również na stronie www.moto.onet.pl, a jego autorem jest pan Radosław Zarychta.

Na podsumowanie należy przypomnieć, iż oznakowanie dróg nie jest tylko zbiorem informacji malowanych na blasze o odpowiednich wymiarach, proporcjach i kolorach oraz umieszczanych na słupkach przy drodze. A więc to nie zbiór znaków, lecz system informacji, o którym w naszym kraju najczęściej się zapomina...

.

  powrót do galerii