GOSPODARKA ŚMIECIOWA

Kosz na śmieci przy przystanku w Jaszczurówce (u wylotu doliny Olczyskiej) może być przepełniony z dwóch przyczyn. Albo nie jest dostatecznie często opróżniany, albo jest zbyt mały...

Otóż nie należy zapominać, iż w Zakopanem mieszka 30 tysięcy mieszkańców, natomiast w sezonie przybywa sporo turystów. W okresach specyficznych jak czas konkursów skoków narciarskich lub festiwali zjeżdża tutaj nawet 60, czy 90 tysięcy. Zatem ilość osób przebywających pod Tatrami, a więc i ilość powstających odpadów potrafi się zwiększyć trzy, a nawet czterokrotnie.

Czy Zakopane potrafi temu sprostać?

Chyba nie. Zgromadzone wokół kosza oraz wysypujące się z niego śmieci nie są typowymi odpadkami jakie wyrzuca przechodzień. Spakowane w foliowe worki sugerują raczej czyjeś odpadki z całego dnia. Mogą to być zarówno śmieci z wycieczki do tatrzańskiej doliny, jak i śmieci z prywatnej kwatery, na której nocującym nie udostępniono pojemnika na śmieci.

Władze miasta preferują koncepcje, by kosztami wywozu śmieci obciążać mieszkańców miasta. Bez wątpienia Zakopane na turystach zarabia, ale zarabiają też władze. Na turystach i na wywozie śmieci. Wystawianie sezonowo dodatkowych, ogólnodostępnych pojemników na śmieci mogłoby pomóc. Jednak w myśleniu władz to niemożliwe, bo przecież na tym miasto nie zarobi!

Do tego dochodzą pomysły na instalowanie monitorujących kamer, by rozszyfrować kto na przystanek podrzuca śmieci. Namierzyć, zidentyfikować oraz ukarać sprawców tych wykroczeń. Zapewne złapie się za rękę emerytowaną babcię, której po prostu nie stać na wynajmowanie pojemnika, albo na zakup dodatkowego worka na śmieci. Bo taki worek nie tylko kosztuje prawie 7 złotych, ale po niego trzeba jeszcze udać się do miasta, zapłacić za autobus, dojść do odległych od centrum biur.

Sytuacja wymaga tylko (a może aż) rozpoznania i rozwiązania. Przecież nikt specjalnie śmieci nie produkuje, a tym bardziej ich na złość nie podrzuca...

Innym, ale równie istotnym problemem są śmieci wyrzucane przez lokalnych mieszkańców Zakopanego. Wysypuje się je w zagłębieniach terenu, zrzuca ze skarp lub do potoków, a dzikie wysypiska pojawiają się w różnych rejonach zakopiańskiej kotliny. Najczęściej zauważalne wiosną, gdy znikają śniegi.

Pozbywanie się śmieci poza własną posesją, praktycznie gdzie popadnie bywało kiedyś normalne. Co porządniejsi zakopywali je w dołach.

Być może miasto zbyt szybko doszło do wniosku, iż wszyscy już są wychowani dostatecznie w kwestii konieczności wynajmowania pojemników na śmieci oraz zakupywania dodatkowych worków, że wszystkich na to stać i że wystarczy zastosować nadzór.

Niestety istnienie dzikich wysypisk temu zaprzecza. Ponadto nie należy zapominać, iż Zakopane nie jest miastem typowym. Żyje z turystów, a chcąc nie chcąc nawet chwilowe zaniedbania będą elementem wizytówki miasta. Tym razem wizytówki negatywnej.

Ot turystyczne migawki z regionu, z Zakopanego. Notabene z jednej z bogatszych gmin w Polsce.

[wrzesień 2006]

  następny...